środa, 21 listopada 2012

#6.Zayn

muzyka Ron Pope - A Drop In The Ocean


„Tego jest już zbyt wiele. Czy to moja wina? Przecież nic złego nie zrobiłam. Zawsze chciałam dobrze. Zawsze chciałam pomóc. Dzisiaj = najgorszy dzień mojego życia. Najpierw [i.t.p.] zarzuciła mi, że jestem zakłamaną suką i że nigdy tak naprawdę nie byłam jej przyjaciółką. Czemu to powiedziała? Po szkole rozniosło się, ze zdradziła swojego chłopaka. I niby to moja wina? Na pewno nie. Nie tylko ja o tym wiedziałam. Ale [i.t.p.] oczywiście uwierzyła [i.t.w.].  W szkole wyzywali mnie od suk, szmat, dziwek. Beznadzieja. W domu jeszcze gorzej. Weszłam i zobaczyłam swoich rodziców śpiących w salonie. Niestety nie spali z powodu zmęczenia, oni po prostu uchlali się do nieprzytomności. A mówili, że już tego nie zrobią. Haha, dobre. Ja im głupia uwierzyłam. Naprawdę jestem beznadziejna.”
Siedziałaś na moście, przy barierce i rozmyślałaś nad swoim życiem. Jednym słowem było chujowe. Po dzisiejszym dniu byłaś szczególnie przygnębiona. Bolało Cię, że tak bliskie Twojemu sercu osoby ranią Cię tak bardzo. Nie obchodziło ich Twoje zdanie, nie obchodziłaś ich ty. Obok Ciebie stała butelka wina.  Zawsze gdy miałaś jakiś problem przychodziłaś tutaj.  Dokładnie na ten sam most, z taką samą tanią butelką wina i siadałaś w tym samym miejscu. To była rutyna.  Już kilka razy chciałaś skoczyć ale zawsze coś Cię powstrzymywało.

- Hej mogę się dosiąść? – usłyszałaś za plecami niezwykły głos, drgnęłaś.
- Jasne, tylko obiecaj, że nie będziesz dużo gadał – powiedziałaś.
- Obiecuję – odpowiedział.
Siedzieliście w ciszy. Obok Ciebie znajdował się sam Zayn Malik z One Direction. Znałaś i lubiłaś ten zespół, zawsze poprawiali Ci humor. Normalnie krzyczałabyś z podekscytowania ale teraz nie miałaś na to siły. Zayn nic nie mówił tylko wpatrywał się w wodę. Nawet nie Obrócił głowy, żeby na Ciebie spojrzeć. Po pół godzinie zapytałaś:
- Zayn?
- Tak? – nie zdziwił się, ze znałaś jego imię. Był przecież popularny.
- Co Cię tu sprowadza?
- Pokłóciłem się z chłopakami. Wiesz o kogo mi chodzi, prawda?
- O Louisa, Liama, Harrego i Nialla.
- Dokładnie. A dlaczego ty tu jesteś?
- Zawsze tu przychodzę gdy mam beznadziejny dzień, a dzisiaj się do nich jak najbardziej zalicza – odpowiedziałaś. O nic więcej nie spytał. Wyczuł, że nie masz ochoty się zwierzać.
- Zayn mam prośbę – powiedziałaś po 5 minutach milczenia.
- Słucham.
- Mogę Cię przytulić?
- No jasne – powiedział, usiadł bliżej i objął Cię mocno ramionami.

Siedzieliście teraz przytuleni. Było Ci bardzo przyjemnie Zaciągałaś się zapachem chłopaka jak ostatnim papierosem z paczki. Rozkoszowałaś się jego bliskością. Nie było Ci tak dobrze od bardzo, bardzo dawna. Czułaś, że on jest tym, którego potrzebujesz, tym bez którego Twoje życie nie ma większego sensu.
- Zayn, nie wiem dlaczego się pokłóciliście ale to twoi przyjaciele i powiem Ci jedno: Nie pozwól aby coś lub ktoś stanął pomiędzy wami.
- Zapamiętam to sobie. Chyba pójdę ich przeprosić, bo to w sumie moja wina – powiedział.
- Powodzenia.
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Na pewno, ale może minąć dużo czasu zanim ta chwila nadejdzie – odpowiedziałaś.
Już wiedziałaś co chcesz zrobić. Dokończyłaś wino.

„Po co wracać i znów się ranić? Czy to miałoby sens? Nie. Zabolałoby jeszcze bardziej, bo poczułam czym jest prawdziwe szczęście.”

Przypomniał Ci się kawałek piosenki: „Jest jak jest nie jak powinno być i taka prawda, więc lepiej naucz się w zgodzie z nią żyć”
Zanuciłaś to sobie przechodząc na drugą stronę barierki. Przez te 2 godziny, które spędziłaś w towarzystwie Zayna były spełnieniem Twoich marzeń. „A więc chyba lepiej umrzeć szczęśliwą? Nic lepszego mnie już w życiu nie spotka.” – pomyślałaś i skoczyłaś.

To było takie cudowne uczucie. Ta chwila przez którą leciałaś w dół trwała może kilka sekund ale poczułaś się naprawdę wolna. Wolna od wszelkich problemów i zmartwień. Uderzając o taflę wody miałaś uśmiech na ustach. Bół… Pieczenie w płucach… Ciemnosć… Umarłaś szczęśliwa.

Od tej pory na tym samym moście, z taką samą butelką wina i w tym samym miejscu można codziennie zobaczyć chłopaka. Chłopaka, który tak jak ty przychodzi zapomnieć o problemach i pomyśleć. Chłopaka, który tęskni za pewna dziewczyną, którą tu poznał. Chłopaka, który zastanawia się czy jeszcze Cię kiedyś zobaczy.  
_____________________________________
Ej miśki liczę na wasze komentarze. Bo wejścia są ale komentarzy brak xoxo

poniedziałek, 12 listopada 2012

#5.Harry


"Czy jest takie miejsce, w którym mógłbym być szczęśliwy? Czy istnieje ktoś z kim mógłbym dzielić smutki i radości?" - myślał Harry idąc ulicami Londynu.
Wszedł do klubu. Ty też tam byłaś. Nie znałaś go, ale spodobał Ci się jego ubiór, jego twarz, cały on. Co chwila łapał go na patrzeniu na Ciebie. Po kilku kolejkach podszedł i poprosił o taniec. Wasze ciała jakby dopasowane do siebie zagrały się na parkiecie. "Idziemy do mnie?" - wymruczałaś do jego ucha. Chętnie się zgodził.
Pod Twoim domem zaczął Cię namiętnie całować. Przyparł Cię mocno do drzwi i obdarowywał Twoją skórę delikatnymi pocałunkami. Ty w tym czasie próbowałaś trafić kluczem w zamek. Jego pocałunki były coraz bardziej  naglące. W końcu udało Ci się otworzyć drzwi. Wpadliście do środka całując się. Łączyła was cienka nić pożądania. Objęłaś go w pasie nogami a on złapał Cię za pupę. Zaczął bawić się koronka Twoich stringów, które miałaś pod sukienka.
-Po schodach i pierwsze drzwi po lewo - poinformowałaś chłopaka.
Podczas gdy on wchodził na górę ty pozbywałaś się jego koszuli. Całowałaś go po szyi i bawiłaś się jego włosami a on przyjemnie mruczał. Wpadliście do sypialni, położył Cię na łóżku.  Jego ciało było idealne wrzeźbione. On bawił się Twoimi sutkami. Czułaś jak jego przyjaciel coraz bardziej chce się wydostać na wolność. Ta noc była niesamowita.
Jeszcze spałaś gdy Harry ubrał się i wyszedł bez słowa. "Jesteś niesamowitą ale boję się że gdybym został zraniłbym Cię" - pomyślał Loczek. Naprawdę coś do Ciebie poczuł ale wiedział że prędzej czy później płakałabyś przez niego. Czas na nowe polowanie.
Ty obudziłaś się rano i zastanawiałaś czy to na pewno nie był piękny sen.

#4.Wszyscy


1.Szłaś sobie pod parasolem. Lał deszcz. Typowa londyńska pogoda. Nagle jakiś chłopak wbiegł pod Twój parasol. Był przystojny ale był cały mokry i przy okazji ochlapał też Ciebie.
- Ejjjj! Co ty robisz pod moją parasolka? - zapytałaś.
- No idę.
- To chyba zauważyłam. Bardziej ciekawi mnie dlaczego?
- Bo jestem z cukru i się roztopie.
- haha.A tak na serio?
-No bo fryzura by mi oklapła. Proste nie?

2. Byliście z Louisem w odwiedzanych u Twoich rodziców. Jedliście obiad, gdy nagle Twój chłopak wybiegł z domu, wsiadł do auta i odjechał bez słowa.
- Co się stało? - zapytała Twoja mama. Była zdezorientowana. Ojciec stał obok z takim samym wyrazem twarzy.
- Mamo... a jeśli on już mnie nie kocha? Może noego chce się już ze mną spotykać? - zapytałaś dążącym głosem.
Zaczęłaś się martwić co mu odbiło? Twoi rodzice również nie wiedzieli o co mu mogło chodzić. Louis wrócił po godzinie z przekraczającym uśmiechem i powiedział:
- No co? Zapomniałem podlać marchewki.

3. Droczysz się z Niallem:
- Jesteś słodki.
- Ty bardziej.
- Jesteś niesamowity.
- Ty bardziej.
- Jesteś zabawny.
- Ty bardziej.
- Jesteś gruby.
- Ty bardz... ej to było nie fair.

4. - Harry kupiłam Ci kotka.  
- O! Dziękuje! Jaki śliczny!
- Cieszę się że ci się podoba.
10 minut później.
H: Kocham Cię.
T; Ja Ciebie też.
H: yyy ... to było do kota.

5. Pokłóciłaś się z Liamem. Następnego dnia:
-[t.i] gdzie jest mój żółw?! Miałaś się nim opiekować.
- Wkurzyłam się na ciebie i zaniosłam Ci go przed drzwi pokoju.
- O nie! Jak mogłaś! Mógł już uciec 10 metrów.

piątek, 9 listopada 2012

#3. Liam


-Matt? Mam jeszcze jedną prośbę – powiedziałaś do swojego byłego chłopaka.
- Tak?
-Przytulisz mnie po raz ostatni? – zapytałaś a chłopak wziął Cię w ramiona.
Przed chwilą zerwaliście. Matt spotkał się z Tobą żeby Ci o tym powiedzieć. Przynajmniej nie zrobił tego przez smsa czy zmienienie statusu na facebooku. Chodziliście ze sobą 2 lata a on zakończył to słowami: „Z nami koniec”. Bardzo go kochałaś, był dla Ciebie wszystkim. Przytuliłaś się do niego po raz ostatni, ostatni raz zaciągnęłaś się jego zapachem. Starałaś się być silna, nie chciałaś pokazać jak bardzo Cię zranił.
-Żegnaj [t.i] – powiedział.
- Żegnaj Matt – odpowiedziałaś i każde poszło w swoją stronę.

Teraz już nie musiałaś ukrywać łez. Szłaś chodnikiem i płakałaś. Co chwila ktoś Cię potrącał. Chciałaś jak najszybciej wyjść z tego tłumu. Gdy byłaś już na spokojniejszej uliczce zaczęłaś biec. Nagle wpadłaś prosto w ramiona jakiegoś chłopaka. Zaczęłaś płakać w jego koszulę. On nic nie powiedział tylko mocno Cię przytulił, pocierał rękoma Twoje plecy. Uspokoiłaś się po jakimś czasie.
- Przepraszam i dziękuję – powiedziałaś unosząc wzrok na chłopaka. Zamarłaś. To był Liam Payne, chłopak który podobał Ci się najbardziej z całego zespołu.
- Ja.. ja.. Cię na-naprawdę b-bradzo przepraszam – zaczęłaś się jąkać, onieśmielona.
- Nic się nie stało. Jestem Liam.
- Wiem.. to znaczy miło mi. Ja mam na imię [t.i] – uśmiechnęłaś się.
- haha. Dobry żart. Wszyscy Cie znają. A poza tym jesteś moją ulubioną częścią One Direction.
- Naprawdę? – spytał zdziwiony – A może masz ochotę na kawę?
- To chyba ja powinnam Cię zaprosić. W końcu przeze mnie masz mokrą koszulę.
- Oj, już nie przesadzaj.
Poszliście do kawiarni. Opowiedziałaś mu o rozstaniu z Mattem. On bardzo dobrze Cię rozumiał, sam został rzucony przez Danielle tydzień wcześniej. Siedzieliście i rozmawialiście około 3 godziny.
- Ojej! Już tak późno. Muszę się zbierać – powiedziałaś i wstałaś.
- Poczekaj – chłopak zerwał się z krzesła – odprowadzę Cię. Nie pozwolę, żebyś chodziła po ciemku.
„Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy xoxo Liam”
Dostałaś smsa gdy tylko weszłaś do domu.
„Jutro o 17? [t.i]”

Obecnie jesteście ze sobą od roku. xd
______________________________
Zaczął się weekend więc dodam 4 następne imaginy xd Miałam wene dzisiaj na niemcu i świetlicy <333

wtorek, 6 listopada 2012

#2.Louis


„Co robisz? Louis”

„Uczę się tej przeklętej chemii :/ Jak ja tego nienawidzę. [t.i]”
„Może chcesz do mnie wpaść? L”

„Ale pod warunkiem, że mi to przy okazji wytłumaczysz. xx [t.i]”

„Dla Ciebie wszystko, księżniczko. xx  L”                 

Pisałaś właśnie ze swoim przyjacielem Louisem. Zawsze wiedział jak Ci poprawić humor, no i rozumiał chemię. Geniusz. Wybrałaś się do niego z zamiarem nauki tej przeklętej chemii, której nigdy nie ogarniałaś. Dla Ciebie to była czarna magia.
- No cześć! – powiedziałaś gdy brunet otworzył Ci drzwi.
- Hejka [t.i], wchodź – odpowiedział.
Weszliście do salonu, w którym na kanapie siedziała reszta zespołu.
- Cześć – przywitałaś się.
- Siemka! Oglądasz z nami film? – zapytał Zayn.
- Nie, może później. Najpierw Lou musi mi wytłumaczyć pewien przedmiot w którego dziedzinie jest geniuszem – uśmiechnęłaś się do bruneta.
- Anatomię? – zapytał Harry poruszając brwiami.
- Od tego jesteś ty – zaśmiałaś się.
- Em, [t.i] serio muszę Ci to tłumaczyć? – zapytał Lou z miną nieszczęśnika.
- Oj no weź. Tylko ten jeden raz. Musze to zdać.
- Oh, no dobra.

Poszliście na górę. Po kilkunastu minutach powiedziałaś zrezygnowana:
- To dla mnie jak magia. Żeby to zrozumieć musiałabym się uczyć chyba w Hogwarcie.
- Haha. Nie rezygnuj tak szybko – Lou starał się dodać Ci otuchy. Po godzinnej męce wreszcie załapałaś.
- Lou! Normalnie Cię koooocham! – mocno przytuliłaś chłopaka – Jesteś moim bogiem.
- Tak, tak, ja też Cię kocham księżniczko – powiedział brunet, tyle że w przeciwieństwie do Ciebie włożył w te słowa mnóstwo uczucia. Tak jakby naprawdę coś do Ciebie czuł.
Przybliżył się do Ciebie, wasze usta dzieliły milimetry. Spojrzał w Twoje oczy szukając w nich pozwolenia. Przymknęłaś powieki i przybliżyłaś się jeszcze odrobinę. Panowało między wami napięcie. W końcu Louis Cię pocałował. W Twojej głowie szalały tysiące fajerwerków, a w brzuchu miałaś stado motyli. Jeszcze nigdy żaden chłopak tak na Ciebie nie działał. Już od dłuższego czasu czułaś do niego coś więcej ale bałaś się, że gdyby się o tym dowiedział to zerwałby waszą przyjaźń. Po chłopak odsunął się od Ciebie i patrząc w Twoje ocz zapytał:
- Nie jesteś na mnie za to zła?
- Przecież mówiłam, że Cię kocham głuptasie.
- Już dawno chciałem Ci to powiedzieć ale się bałem – mocno Cię przytulił a do Twojego ucha wyszeptał – Kocham Cię.
________________________________________
Pisać jak się podobało xxd